wtorek, 31 lipca 2012

Toruńskie Anioły w Świdnicy - dzień drugi


Dziś swoje 32 urodziny obchodzi Harry Potter. Dla Pottermaniaków to ważna data. My również obchodzimy swoje święto. Dziś odkrywamy nowy świat. Równie magiczny i tajemniczy jak Hogwart. Świątynia Pokoju, w której historię i dzieje, wprowadzał nas pastor Waldemar Pytel jest równie niepowtarzalna, oryginalna i jedyna w swoim rodzaju. Skrada serca tych, którzy przestąpią jej próg. Ten, kto ujrzy jej wnętrze, pokocha ją i uwierzy, że istnieją miejsca, dla których czas się zatrzymał.
Ten dzień zapamięta każdy z nas i na pewno rozsławi to miejsce, mówiąc o jego niepowtarzalnym klimacie i pięknie.
Aby jednak móc mówić, trzeba mieć wiedzę i umieć ją przekazać, dlatego też na warsztatach prowadzonych przez panią Anetę Augustyn, dziennikarkę, zgłębialiśmy tajniki prawdziwego dziennikarstwa. Uczyliśmy się jak tworzyć dobrą notatkę prasową i dobrze,  rzeczowo, przeprowadzić wywiad. Praktykowaliśmy na pastorze, gospodarzu świątyni. Sami układaliśmy pytania, na które później ksiądz Waldemar zmuszony był odpowiadać. Byliśmy bardzo dociekliwi, bo nasz rozmówca chętnie i szczegółowo na nie odpowiadał. Pastor zdradził nam wiele informacji z historii świątyni i zabrał w miejsca, do których tylko nieliczni mają dostęp. Zwiedzanie kościoła to prawdziwa przygoda, uczta duchowna, na którą tylko nieliczni zostają zaproszeni. Byliśmy wniebowzięci!
Zdjęcia z tej niezwykłej podróży selekcjonował z nami pan Jacek. Było przy tej pracy sporo uciechy.
Na koniec organizatorki z księdzem, zaprosiły nas na koncert organowy, na którym mieliśmy okazję usłyszeć utwory Jana Sebastiana Bacha. Było niebiańsko! Profesjonalne efekty naszej pracy wkrótce zaprezentujemy. Dziś luźna fotoedycja z pobytu w Świdnicy.
Młodzież z Torunia














Młodzież z Torunia

poniedziałek, 30 lipca 2012

To my! Toruńskie Anioły w Świdnicy


Dzień 1 - 30.07
Świdnica powitała nas słoneczną pogodą. Hotel ,,Pod Lwem’’ zachwycił.  Władca zwierząt, która figuruje w nazwie świadczy iście królewskie warunki. Miła obsługa, komfort, elegancja, smak, z jakim urządzone są pokoje, urzekły nas! 
Niepowtarzalny klimat stworzyły też autorki samego projektu, Miłe, serdeczne, ujęły nas swoją troską i gościnnością. 
Pani Bożena Pytel, żona pastora, okazała się niezwykłą osobą. Ciepła, kontaktowa, stworzyła rodzinną atmosferę. Zachęciła nas do działania. Mimo długiej podróży z chęcią realizowaliśmy projektowe założenia. Pan Jacek Zygmunt, osoba odpowiedzialna za warsztaty fotograficzne, zmotywował nas do pracy. Już od 18:00 zdradzał nam tajniki dobrej fotografii. Takiej, w której można dostrzec klimat albo zachwycić czymś zupełnie zwyczajnym. Dobry fotograf musi czuć piękno, być wrażliwy, dostrzegać kolory świata i mieć pasję, to ona pozwala mu zatrzymać czas i uwiecznić niepowtarzalność chwili.
Młodzież z Torunia 


poniedziałek, 9 lipca 2012

Pierwszy dzień warsztatów literackich na placu Pokoju.



Przed południem gimnazjaliści, po południu dorośli bez ograniczeń wiekowych.  
Program dnia w obu grupach był podobny. Byłam na zajęciach popołudniowych dlatego spróbuję nazwać wrażenia związane z tym spotkaniem. Kiedy usiadłam wygodnie na krześle w Domu Lutra (plac Pokoju 2), zaczęłam przyglądać się innym osobom. Ciekawość. Kim ONI są? Dlaczego zdecydowali się poświęcić swój czas, aby uczestniczyć w warsztatach? Dzięki temu, że każdy powiedział kilka zdań o sobie poznałam ICH motywację. Dowiedziałam się, że niektórzy przyszli żeby po prostu zobaczyć Kościół Pokoju. Inni żeby pod okiem Anety sprawdzić się w roli piszących. Wiele osób pytało jak konkretnie będzie powstawał przewodnik, jak będzie wyglądał graficznie. Aneta na razie nie zdradziła szczegółów.
Inspiracja. W kościele do grupy dołączył Waldemar, którego opowiadanie wraz z oglądaniem wnętrza świątyni miało pomóc w głębszym odbieraniu wrażeń. Właśnie trwa renowacja ambony i nadarzyła się okazja, aby porozmawiać z konserwatorami. Do czego służy alkohol w kościele? Zagadnął NAS jeden z nich. Okazuje się, że do konserwacji. Waldemar barwnie opowiadając historię powstania świątyni, mówił także o dniu dzisiejszym. O trudzie i olbrzymim wysiłku, jaki towarzyszy pracom remontowym i zdobywaniu środków na kolejne projekty. Podziw. Wędrowaliśmy po emporach dotykając wiekowych balustrad. Wspinając się krętymi schodami coraz wyżej stąpaliśmy po deskach wyżłobionych przez stopy tych którzy byli tu przed nami. Smak. Tuż obok organów ołtarzowych, na białych serwetach, czekała na NAS słodka niespodzianka. Ręcznie wykonane praliny. Chyba najbardziej NAM smakowały te z wizerunkiem kościoła. Spoglądaliśmy z wysokości drugiego piętra na loże, malowidła, rzeźby… Lubię takie chwile ciszy i samotności.