Przed
południem gimnazjaliści, po południu dorośli bez ograniczeń wiekowych.
Program dnia
w obu grupach był podobny. Byłam na zajęciach popołudniowych dlatego spróbuję
nazwać wrażenia związane z tym spotkaniem. Kiedy usiadłam wygodnie na krześle w
Domu Lutra (plac Pokoju 2), zaczęłam przyglądać się innym osobom. Ciekawość. Kim ONI są? Dlaczego zdecydowali
się poświęcić swój czas, aby uczestniczyć w warsztatach? Dzięki temu, że każdy
powiedział kilka zdań o sobie poznałam ICH motywację. Dowiedziałam się, że
niektórzy przyszli żeby po prostu zobaczyć Kościół Pokoju. Inni żeby pod okiem
Anety sprawdzić się w roli piszących. Wiele osób pytało jak konkretnie będzie
powstawał przewodnik, jak będzie wyglądał graficznie. Aneta na razie nie
zdradziła szczegółów.
Inspiracja. W kościele do grupy dołączył
Waldemar, którego opowiadanie wraz z oglądaniem wnętrza świątyni miało pomóc w
głębszym odbieraniu wrażeń. Właśnie trwa renowacja ambony i nadarzyła się
okazja, aby porozmawiać z konserwatorami. Do czego służy alkohol w kościele?
Zagadnął NAS jeden z nich. Okazuje się, że do konserwacji. Waldemar barwnie opowiadając
historię powstania świątyni, mówił także o dniu dzisiejszym. O trudzie i
olbrzymim wysiłku, jaki towarzyszy pracom remontowym i zdobywaniu środków na
kolejne projekty. Podziw. Wędrowaliśmy
po emporach dotykając wiekowych balustrad. Wspinając się krętymi schodami coraz
wyżej stąpaliśmy po deskach wyżłobionych przez stopy tych którzy byli tu przed
nami. Smak. Tuż obok organów
ołtarzowych, na białych serwetach, czekała na NAS słodka niespodzianka. Ręcznie
wykonane praliny. Chyba najbardziej NAM smakowały te z wizerunkiem kościoła.
Spoglądaliśmy z wysokości drugiego piętra na loże, malowidła, rzeźby… Lubię
takie chwile ciszy i samotności.