środa, 13 października 2010

Emocje wokół Kościoła Pokoju

Jak by się mogło z pozoru wydawać – sielanka. Czegóż chcieć więcej?  Prawie od dziesięciu lat Kościół Pokoju znajduje się na prestiżowej Liście UNESCO. A jednak nie! Swoista walka o przetrwanie świątyni toczy się nieprzerwanie od trzystu pięćdziesięciu lat. Kiedyś należało skupić się na urzeczywistnieniu marzeń o powstaniu budowli. Dzisiaj, istnienie i funkcjonowanie parafii i kościoła wymaga innego rodzaju wysiłku, ale tak samo w cenie są mądrość i zaangażowanie. Zawsze też w orbicie Świątyni Pokoju gromadzili się ludzie aktywni, którzy tworzyli i tworzą niepowtarzalną atmosferę tego miejsca. Ci wyjątkowi luteranie oraz ci wszyscy, którzy zostawili tu trochę siebie: swoją wiedzę, umiejętności lub tylko (i aż) zwykłą życzliwość są szczególnym jego bogactwem.
Zapatrzeni w przyszłość. Planujący coraz to nowe inwestycje. Rozpoczynający kolejne projekty. Współcześni.  A tak naprawdę, potrafimy prawdziwie zachwycić się odręcznymi, niewyraźnymi zapiskami na kartach starej Biblii… Trudzimy się, żeby przepisać nieznaną sztukę teatralną sprzed dwustu lat… I nie potrafimy przejść obojętnie kiedy pył prześwietlony słońcem tańczy  we wnętrzu świątyni…   Skrupulatnie rozszyfrowujemy ślady przeszłości ciekawi ludzi i ich życia. Dopiero te małe odkrycia pozwalające odpowiedzieć na pytanie: jak tu było przed nami? a także chwile refleksji podczas tworzenia „wielkich” dzieł dają prawdziwy obraz nas.
Mam nadzieję, że na tym blogu zechcą wypowiedzieć się ludzie, w różnoraki sposób zaangażowani  we współczesne „ budowanie” Kościoła Pokoju. 
Bożena Pytel