Wczoraj rozmawialiśmy podczas konferencji prasowej o sposobie ratowania cmentarza przy Kościele Pokoju. Dzisiaj młodociani wandale otwierali przy pomocy nagrobków kolejne butelki piwa... Zdesperowana poprosiłam o interwencję straż miejską. Po kilku minutach samochód ze strażnikami wjechał na plac Pokoju. W tym czasie chuligani uciekli. Pozostawili jednak ślady swojej obecności: pootwierane groby, porozbijane butelki po alkoholu, porozrzucane puszki po piwie, połamane resztki metalowych ogrodzeń, poniszczone nagrobki i piłkę do gry w „ręczną”. Wróciłam do domu. Pół godziny później zadzwonił telefon. Ktoś z okien swojego mieszkania widział, jak młodociani wandale wrócili, aby kontynuować przerwana libację. I znów otwierali kolejne butelki, wyrzucając gdzie popadnie puste. Cmentarz okupują dwie grupy. W ciągu dnia świetnie się tutaj bawią i upijają młodociani wandale. Nocą przechodzą przez mur złodzieje i wynoszą metalowe ozdoby nagrobków. Dewastowany i grabiony, bo niemiecki…? Pomimo tego, że uznany za światowe dziedzictwo, lokalnie odrzucony…