Kościół Pokoju. Nie znam drugiego takiego miejsca, które współczesnym wysyłałoby tyle impulsów do projektów, tyle inspiracji zakorzenionych w przeszłości. Najnowszy pomysł zapożyczony (oczywiście:) w historii tego miejsca miał swoją premierę podczas wizyty w kościele pary królewskiej Szwecji - 6 maja 2011 roku. Kiedy przeczytałam o kreatywnych, XVIII wiecznych luteranach, natychmiast pomyślałam o kontynuacji ich pomysłu. Otóż, świdniczanie darzyli władców szwedzkich szczególną wdzięcznością, przede wszystkim za pomoc w negocjacjach z Habsburgami. O tej sympatii może świadczyć pewna anegdota. W 1707 roku po zawarciu konwencji z Altranstädt ewangelicy wymusili na miejscowym rzeźbiarzu Georgu Leonhardzie Weberze wykonanie form piernikarskich z portretem króla szwedzkiego Gustawa XII oraz wyobrażeniem Kościoła Pokoju. Ten szczególny wyraz hołdu dla szwedzkiego protektora luteranizmu nie spodobał się jednak rzemieślnikowi i poskarżył się on tutejszym jezuitom.
Nie wiem, czy kiedykolwiek wypieczono owe pierniki z wizerunkiem króla, ale pomysł bardzo mi się spodobał. Zleciłam więc świdnickiej manufakturze czekolady wykonanie praliny z godłem Szwecji. Mogę tylko zdradzić, że długo poszukiwaliśmy odpowiedniego smaku nadzienia. Od teraz zapraszam do wspominania szwedzkich związków (tych historycznych i tych całkiem współczesnych) próbując królewskiej praliny.
"Słodki duet" można kupić w przykościelnej kawiarni "baroccafe".