czwartek, 8 września 2011

Niecałe 48 godzin w Wiedniu…



Tylko tyle czasu mogłam poświęcić na szukanie obrazów,
miejsc i klimatu Wiednia z moich wyobrażeń o tym mieście.






Pojechałam tam na zaproszenie Polskiej Akademii Nauk Stacji Naukowej w Wiedniu, która przy okazji otwarcia wystawy pt.: „Śląskie Kościoły Pokoju w Świdnicy i Jaworze” zorganizowała sympozjum. Mogłam opowiedzieć o Kościele Pokoju, codzienności i naszych planach.



A potem, po zakończeniu oficjalnych spotkań… była cudowna okazja do ruszenia w miasto szlakiem torcika Sachera, słynnego sznycla wiedeńskiego i kultowej kawy w Cafe Hawelka.


Błądząc po ulicach i uliczkach Wiednia natrafiłam na ślad rodzimego biznesu. Założony w ubiegłym wieku bar kanapkowy przez niejakiego Trześniewskiego jest obecnie kwitnącym interesem – aż miło popatrzeć i posmakować :) Bardzo było przyjemne to zwiedzanie Wiednia od kuchni…